środa, 21 stycznia 2015

Kto znał wspomni kto kochał nie zapomni.

Każde spotkanie ze śmiercią jest doznaniem niezwykle bolesnym, jednak ból po starcie dziecka jest przeżyciem wyjątkowo traumatycznym, zmieniającym całkowicie życie człowieka i sposób jego odczuwania, a niejednokrotnie doprowadzającym na skraj załamania psychicznego. Po stracie przychodzi czas opłakiwania i żałoby, który może trwać kilka miesięcy, ale może też kilkanaście lat. Ale gdy rodzic traci dziecko – nie ma sposobu, aby było znów jak dawniej…..



Ostatnio przeglądając Internet trafiłam na reportaż : http://vod.tvp.pl/audycje/publicystyka/sprawa-dla-reportera/wideo/11122014/17739900

Nie ma większego bólu niż ten, kiedy rodzic traci dziecko. Dziecięcy pokój przepełniony ciszą, całe życie wywrócone do góry nogami, każde znaczenie musi na nowo zostać odnalezione.

3-letnia Julka zmarła w lipcu 2014r. w wyniku posocznicy. Przed śmiercią przez prawie miesiąc była diagnozowana w dwóch szpitalach w Płocku, jednak wówczas nie zdiagnozowano sepsy. W tym samym czasie na sepsę zmarła również kilkumiesięczna dziewczynka z sąsiedniej miejscowości. Jak twierdzą rodzice i mieszkańcy Ciółkowa, na śmierć dzieci mogła mieć wpływ działalność pobliskiej kompostowni. Od dłuższego czasu trwa bezskuteczny protest przeciwko działalności firmy. Nieprawidłowości w jej funkcjonowaniu dopatrzył się Wojewódzki Inspektorat Środowiska, który wstrzymał pracę kompostowni. Prokuratura prowadziła postępowanie w sprawie śmierci Julki, jednak sprawa została umorzona. 

Rodzice Julci dalej walczą o sprawiedliwość. Winnych jak nie było tak nie ma. Serce pęka z żalu bo przecież tak ogromnej tragedii można było uniknąć.
Kobietę, która pochowała męża, nazywa się wdową, mężczyznę, który stracił żonę – wdowcem. Dziecko bez rodziców jest sierotą. A jak nazwać ojca i matkę, którym zmarło dziecko? To chyba zbyt straszne, aby miało jakąkolwiek nazwę…

3 komentarze: