Nawiązując do rodzinnego dramatu w Wałbrzychu…
Podobno zła sytuacja materialna nie powinna być podstawą do
odebrania dziecka rodzicom. Więc dlaczego tak właśnie się dzieje?
Wydawałoby się, że zła sytuacja materialna to powód do
wsparcia rodziny, ale coraz częściej spotykamy się z sytuacjami, że bieda może stać się dla sądu argumentem do
przekazania jej najmłodszych członków do domu dziecka…
Polityka prorodzinna XXI
Rodziny żyjące poniżej progu ubóstwa nie mogą liczyć na
żadną pomoc finansową ze strony państwa. W takich przypadkach sąd odbiera
dzieci rodzicom, które zostają umieszczone w domu dziecka, a stąd trafiają do
rodzin zastępczych.
Więc ja pytam…. Jak możliwe jest to, że w Polsce odbiera się
rodzicom dzieci, przez to, że nie mają pieniędzy i oddaje się pod opiekę rodzinom
zastępczym, wraz z 1000zł zasiłku na to samo dziecko? Czy rodzina zastępcza ma
większe przywileje niż rodzina biologiczna ?
Bieda absolutnie nie powinna stać się wystarczającym powodem do odebrania
rodzinie dzieci. Te coraz częściej zdarzające się przypadki są po prostu skandaliczne!
Obowiązkiem państwa jest pomóc takiej rodzinie. Wesprzeć finansowo oraz pomóc w
odnalezieniu drogi, która przynajmniej częściowo usamodzielni ją finansowo. I nie
mówię tu o rodzinach patologicznych, którym powinno odbierać się dzieci w
trybie natychmiastowym jak i prawa do jakiegokolwiek zasiłku. Nie mam na myśli
też pomocy długoterminowej. Państwo powinno dać i rybę i wędkę.
Oddzielenie dziecka od rodzica, staje się dla obojga zdarzeniem
traumatycznym. To odciska piętno na rozwoju psychofizycznym dziecka. Doświadczenia traumatyczne zaburzają
rozwój dziecka, a ich skutki mogą być daleko idące. Bliska relacja rodzic –
dziecko jest fundamentem rozwoju dziecka. Dodatkową traumą staje się to, że dziecko nie
potrafi wytłumaczyć sobie niektórych sytuacji. Nawet jeśli decyzja sądu jest
absurdalna to dorośli potrafią ją sobie wytłumaczyć, zrozumieć. Natomiast dziecko
nie rozumie rzeczywistości. Dorosły jak najbardziej zrozumie, że dotknęła do
ogromna niesprawiedliwość, ustosunkuje się do tego. Wytłumaczy sobie, że został
skrzywdzony – wie, że ktoś popełnił błąd i nie ma racji, a co najważniejsze –
wie, że on sam nie zrobił nic złego. To pomaga. Dziecko szczególnie małe takie
wydarzenie odbiera nieco inaczej –„a może to moja wina, coś źle zrobiłem?” , „może byłem niegrzeczny i dlatego rodzice mnie
nie kochają?”.
Żyjemy w kraju cywilizowanym, płacimy podatki, mamy system
wsparcia socjalnego – więc dlaczego nie pomaga się potrzebującym?
Reasumując – kondycja całego rządu sięga dna, rząd zajmuje
się swoimi sprawami, a człowiek musi radzić sobie sam…

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz